Barometr nastrojów wśród projektantów HVAC – podsumowanie raportu SMAY
W najnowszym wydaniu magazynu BuildVent Anna Królak, projektantka instalacji wentylacyjnych, podsumowuje raport SMAY z badań skierowanych do branży sanitarnej. Autorka analizuje przedstawione w raporcie wnioski i zastanawia się nad przyszłością zawodu projektanta HVAC w branży budowlanej. Jakie szanse i zagrożenia wymienia?
Specyfika zawodu projektanta HVAC w branży budowlanej
Świat pędzi, a my w przeważającej większości razem z nim – przebodźcowani, wymęczeni szybkim tempem, ciągłymi zmianami i różnego rodzaju zagrożeniami. Osiągnięcie work-life balance w tych warunkach staje się nie lada wyzwaniem. Inżynierowie, w tym projektanci, nie są jakimś wyjątkiem na planecie Ziemia. Jednak nie da się nie zauważyć, że specyfika naszego zawodu, a także kondycja branży oraz jej stosunek do projektów oraz ich autorów dokładają do tej „wirówki” swoje trzy grosze i sprawiają, że dla wielu świetnych specjalistów środowisko staje się nie do wytrzymania na dłuższą metę. Również młodych inżynierów perspektywa poczucia zawodu na własnej skórze nie zachęca do podążania naszą ścieżką. Najwyższa pora zacząć działać.
Analiza raportu „Projektancie, czujesz zawód?” SMAY
Przeprowadzone badania i raport SMAY pokazują jak w soczewce trudności, z jakimi na co dzień zmagają się projektanci HVAC. Analiza wskazuje też obszary (takie jak rozwój osobisty), w których możemy działać i wzmacniać się indywidualnie, ale przede wszystkim takie, gdzie bez solidarnych i konsekwentnych ruchów całego środowiska projektowego się nie obejdzie. Mowa tu m.in. o wycenie prac projektowych, jakości dokumentacji, edukacji branży budowlanej i samych inwestorów, a w konsekwencji przywróceniu autorytetu i właściwej pozycji projektantów.
Czy ktoś tu popełnił błąd? Wnioski z badań skierowanych do projektantów HVAC
Dużym wyzwaniem jest wzrastająca już od wielu lat złożoność otoczenia i dynamika zmian. Jeśli nałożyć te warunki na standardową codzienność projektanta, na którą składają się m.in. zagadnienia techniczne o różnym stopniu skomplikowania, wciąż zmieniające się prawo i nowinki techniczne, za którymi trzeba nadążać, a także wysoka odpowiedzialność, presja terminów (bywa, że z założenia nierealnych, jeżeli chcemy zachować odpowiednią jakość), mnogość oczekiwań (niekiedy sprzecznych) z różnych stron, wielozadaniowość oraz utrzymujące się dłuższy czas wysokie tempo pracy i poziom stresu, to mimo dużej satysfakcji z pracy w zgranym zespole i bycia współautorem ciekawych projektów nie raz i nie dwa, niekiedy już nawet bez charakterystycznego uśmiechu na twarzy, zadajemy sobie pytanie: „Gdzie popełniliśmy błąd?”.
Niepokojąca perspektywa przebranżowienia
Migracje inżynierów między biurami projektowymi zdają się potwierdzać, że wciąż szukamy lepszego miejsca w świecie pracy i jest to zupełnie naturalne. Tylko zdarza się i to wcale nierzadko, że po kilku miesiącach od takiej zmiany, gdy zapytamy koleżankę czy kolegę: „Jak leci?”, w odpowiedzi słyszymy: „No wiesz, branży i zawodu nie zmieniłam/-em”.
Wciąż jeszcze wierzę, że porzucenie zawodu, który mimo wszystko daje satysfakcję i spełnienie, jest rozwiązaniem naprawdę ostatecznym.
Błędne koło wciąż się toczy
Faktem jest, że od dawna tkwimy w błędnym kole. Brak wystarczających środków na projekt oraz czasu, który również stał się przedmiotem negocjacji, przekładają się na niższą jakość dokumentacji, co w ostateczności doprowadza do gorszego postrzegania projektanta. Jeśli dołożyć do tego ciągłe zmiany, w tym częste optymalizacje ze strony inwestora, a potem wykonawcy, to całość musi się odbić na realizacji prac, gdzie spotykają się wszystkie strony. W takiej sytuacji nietrudno o nerwowość, konflikty, problemy z terminami. Wraz z czasem uciekają także pieniądze.
Opinie kolegów i koleżanek po fachu
W dyskusji przy okazji jednego ze szkoleń spotkałam się z opinią, w której stawiano znak równości pomiędzy złymi projektami i słabymi projektantami. Nie mogę się zgodzić z tak daleko idącym, krzywdzącym uogólnieniem. Osobiście uważam, że w całej sytuacji nie ma jednego winnego. Każdy uczestnik procesu z szeroko rozumianej branży budowlanej dołożył swoją mniejszą lub większą cegiełkę do obecnego stanu rzeczy. Projektanci również, ale nie są jedyni.
Niezmiernie cieszę się, że firma SMAY ma odwagę podnieść szeroki i kręty jak rzeka temat, który przewija się w rozmowach wielu inżynierów w szeroko pojętej branży i nie tylko wśród projektantów. Żywię ogromną nadzieję, że rozpoczynająca się dyskusja przyniesie wiele dobrego i wkrótce będziemy mogli czerpać czystą satysfakcję z wykonywanego zawodu – mówi Anna Królak, projektantka HVAC.